ściany
i słów opartych
biodrami
kiedy rozchylę myśli
wejdź
zaistnieję w tobie
Ewa Świtała
https://www.facebook.com/profile.php?id=100007218069171
Cisza jest dobra. Otula.
Ile czasu zostało? Nie wiem - może kilka minut, a może godziny. Trudno oceniać, kiedy noc i dzień zatracają granicę. Unoszę powoli głowę nasłuchując. Cisza. Znak, że mam jeszcze odrobinę spokoju.
Wyszedł na stadion. Kiedyś był teatr. Teraz niezwykłym zdarzeniem kulturalnym jest mecz. Święto dla niego. Wyrocznia dla mnie.
Modlę się o wygraną. Inaczej nie będzie dla mnie rozgrzeszenia. Kwiaty rozkwitną wtedy obficiej. Bukietem fioletu na mojej twarzy. Powód? Jak punkt zaczepienia - zbyt głośne dzieci, zbyt słony obiad, zbyt mało alkoholu w jego krwi.
Cisza.
Cisza jest dobra - nie odlicza czasu dźwiękiem łamanych kości.
Loui Jover
https://www.facebook.com/lojoverart/
Tekst konkursowy z portalu t3kstura.eu - drabble na temat "Niepokojące Wydarzenie Kulturalne".
zagub się we mnie
nawet o tej trzeciej
nad ranem
bo tak lubię
kiedy odcieniami doznań
malujesz niedosyt
soczystej czerwieni ust
gdy bezsenność
smakuje błękitem
powstających wierszy
w niecierpliwości dłoni
położonej
na spragnionych piersiach
teraz więc na wyłączność
sobie mnie weź
Adrian Moraru
https://www.facebook.com/Artist-Adrian-Moraru-268163150044387
Trzymam w dłoniach szklane kule – załamują światło zamykając jego objęcie w środku kroplami żywszymi niż transparentność. Zimne i piękne, choć przecież są tak wypełnione. Kiedy rozbijają się o twarde podłoże i rozbryzgują na miliony gwiazd nie czuję straty. Nie ma też ulgi. To tylko niepotrzebna wrażliwość. Co dziś nie przetrwała.
Michael Cheval
https://pl.pinterest.com/pin/329536897715433100/?nic_v2=1a498qJED
Czasem tęsknię siłą bezdechu. Wciągam zapach twojego ciała. O wiele za mało – jak dziurawe sito przecieka. Pojawia się niedoskonała myśl, że cię kocham. To takie nic jak przytulone plecy. Garść suchych liści jesienią rozdmuchanych wiatrem. Podwieszona niebieskimi oczami w chmurach wierzę. Skrzydła ciężkie – nielotne - tkwią uczepione. Wdycham opary jeszcze ciepłej, zmiętej pościeli, pełnej drobin potu z naszej miłości. Wbitych w prześcieradło paznokciami krzyczącymi nagłą i zbyt dużą rozkosz.
Lubisz kamienie - może ja to największy w
kolekcji. Zanurzysz go w wodzie? Zmywając grzech pierworodny nie mojej winy?
Jaka była? Zwyczajna.
Zobaczyłam ciebie.
Loui Jovermoje odbicie w wodach Styksu
rozchodzi się po powierzchni
trąconej nagle
bezruchem
nie chcesz go oglądać
zamknij usta
nie nakarmię cię dziś
wszystkie słowiki umarły
jesienią
jak liście z drzew
strącone zapomnieniem
kiedy utonę
poczujesz mój pocałunek
Loui Jover
https://www.facebook.com/lojoverart/
stoję przed tobą naga
a ty wciąż próbujesz rozpiąć
nieistniejące guziki
nie czujesz
kim jestem
może innej szansy nie będzie
nie stanę się tą
za którą tęsknisz szukając
może będę wystarczającą
choć przez chwilę
Loui Jover
https://www.facebook.com/lojoverart/
czarnoskóre anioły
obgryzają kości istnienia
głodne pierwszym tchnieniem
narodzin
nie boli ślad
ich zębów
zostawiony na tkankach
rozkładu
zamykam oczy
zabijając podrygi organów
ducha
cisza
szczelnie powleka tkaniną
byt
kokon myśli
kołysząc
jak żywiciela
na samobójczej linie
Rafshchax
https://t3kstura.eu/pokaz_obraz.php?id_pic=4390