liczne
słowami
o okrągłych kantach
niewyprasowanych
nocą
słucham okiennic
poruszanych
w oknach twoich snów
ich szept
jest piękny
smakuje
jak dojrzałe jabłka
opromienione
istnieniem
moich promieni
patrzę jak gryziesz
owoc
i pękam jak on
plamiąc ci usta
sokiem
słodyczy
Sergio Martinez Cifuentes
(https://www.catherinelarosepoesiaearte.com/2012/10/sergio-martinez-cifuentes.html)
"opromienione istnieniem moich promieni", piękne...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za miłe słowa. I słońca życzę.
UsuńOkiennice w oknach twoich snów - to mnie urzekło najbardziej...
OdpowiedzUsuńTo dobre uczucie, kiedy słowa trafiają - dziękuję.
Usuń...napisałam dwa słowa ale zniknęły....widać tak miało być.
OdpowiedzUsuńMoże miały zostać niewypowiedziane.
Usuń...to możliwe . Prawdziwe, że nie boli mnie fakt ,że czasami moje słowa znikają, zostają przejęte, ukradzione itp. To już bez znaczenia. Widzę , pani smakuje słodycz słów, jako wcześniej pamiętam. Miło ,że pani radosna i szczęśliwa i jedynie czasem słowem miarkuje poziom swojej radości.
OdpowiedzUsuńKradzież nie zuboża okradanego tylko uwypukla brak w złodzieju i w ten sposób go wzbogaca o czyjąś własność. Może to dobre uczucie dla twórcy...
UsuńPani zaduma nad światem i ludźmi karmi, tak jak Pani słowa.
Dziękuję za obecność.
Piękne i jak prawdziwe słowa, że kradzież nie zubaża okradanego. Pięknie oddała pani jedną z wielu prawd nieużywanych. Obecność ?...
UsuńSłowną obecność - lubię Pani styl i treść wypowiedzi czy wpisów.
UsuńTęskniłam za panią i trochę pożądałam. Trochę jak za dawno nie spotykaną kochanką.
UsuńKochanka to słowo o różnym zabarwieniu...
UsuńAdres tej strony jest otwarty i zawsze można pospacerować w cieniu lub świetle moich słów lub wymienić się myślami w komentarzu. Wystarczy postawić swoje kroki.
Gdy robi się drogę, warto by majstrzy mówili słowami o jednym znaczeniu ale gdy się po niej chodzi, mogą znaczyć już wszystko co nam potrzebne , miłe itp. To odnośnie zabarwienia słowa. Siedząc na przeciw siebie jako drzewiej, też byśmy rozumiały ...swoimi słowami.
OdpowiedzUsuńSłowo to dziwny wynalazek - niby jednym znaczeniem się chwali a jednak interpretacja określa je różnie.
OdpowiedzUsuńJak do tej pory rozumiemy się raczej w rozmowach wg mojej oceny.
...dziś nie umiem nic napisać. może to przez pomieszanie, kolęd, pieśni wielkopostnych, koncertu Republiki, dawnego. Spotkania z dotykaniem ... wszystko wydaje się być nieakuratne. Dobrze ,że chociaż niedopowiedzenie zostało i na nim można budować kolejny piękny dzień.
OdpowiedzUsuńKażde dziś to nowy początek - otwarcie drzwi na siebie i innych, dawanie i branie, milczenie i rozmowa, serce, głowa i zmysły. Niedopowiedzenie jest jak otwarte oczy - wszystkie coś widzą, ale każde według siebie.
OdpowiedzUsuńNie trzeba umieć, to co trzeba to potańczyć w słońcu, pokochać się z kimś, zatroszczyć o kogoś, stracić oddech od nagłego porywu miłości, zjeść coś pysznego, posłuchać ptaków... trzeba żyć, bo wtedy człowiek czuje radość z tego, że jest dzieckiem stworzonym przez Kogoś dla radości. Trzeba tylko to sobie uświadomić.
Życzę Pani radości na dziś.
Bez uświadomienia też można być szczęśliwą . Będziemy tak sobie kwiaty dawały ? a to nie jest zbyt infantylne ? ...może lepiej twardziej. dasz bór....ha ha ha ha ha ha ha ha a ha
OdpowiedzUsuńWszystko można...
UsuńPolowania to nie moja działka zupełnie.
Infantylność czyli odsłonięcie istoty dziecka - pielęgnuję nie chcąc utracić. Ale nie zachęcam - każdy ma co wybrał.
O twardość chciałam się otrzeć a nie o polowanie chociaż....dlaczego ofiara mówi ,że polowanie to nie jej działka ? Dzieci nie są infantylne. Później nabierają cech do niczego. Dla mnie infantylność to beznadziejna cecha bo kojarzy mi się z brakiem własnego zdania a byciem ofiarą wciąż.
OdpowiedzUsuńMoże nie czuje się ofiarą zupełnie ta domniemana ofiara. Dzieci to dzieci. A dziecko w dorosłym to zupełnie inna historia.
UsuńInfantylność jako brak własnego zdania? Hmmm... inaczej postrzegamy to uwarunkowanie.
Nie budujemy drogi więc możemy się różnić do woli. Nic nie stoi ofierze na przeszkodzie by czuła się myśliwym. Fakt kto jest kim widać dopiero z perspektywy.
OdpowiedzUsuńDziecko w dorosłym to nie infantylność bo infantylność to też sztuczność.
Zgadzam się - możemy się różnić do woli.
UsuńPrzyszło mi na myśl wspomnienie, może wielkopostne trochę. W agencji był hol i zwykle tam szum i więcej ludzi i wybieralnia dziewcząt i jakieś drinki i wstęp i dziś przyśniłam wspomnienie, ekspozycja przeszłości, że wchodząc uciszałam wszystko i byłam podmiotem w jednej chwili...tak mi się wtedy wydawało a teraz, że byłam wyjątkowym przedmiotem na moment.
OdpowiedzUsuńHmmm...zamyśliła mnie Pani. Dziękuję.
UsuńI tak znajduję, że ważne jest jak się sami czujemy w chwili przeżywanej. Późniejsza ocena to późniejsze emocje i ich zabarwienie... inne odnośniki. Czasem karmiące, czasem nie.
Kontestowanie przeszłości to raczej strata czasu, jeśli nie jest li tylko korzystaniem z odsetek uzyskanych. Kapitał, fundamenty, jeśli są, warto umocnić a nie rujnować.
OdpowiedzUsuńNo pewnie. Tylko nie każdy i nie w każdej sytuacji to potrafi.
OdpowiedzUsuńJesteśmy wyjątkowe a nie , "każde".
OdpowiedzUsuńWyjątkowość -nawet jeśli jest - nie zwalnia z człowieczeństwa.
UsuńBufonada. Kierunek, problemy banalne a nie do rozwiązania.-Oddałam . Brzmi spokojnie. -W okresie wielkopostnym , kierowana miłością bliźniego ...rzygać się chce.
OdpowiedzUsuńWie pani co to jest dykteryjka ? . ...bateryjka z dykty ,jak opowiedział Jan Ptaszyn Wróblewski.
Zabawne tłumaczenie dykteryjki chyba przylgnie skojarzeniem na stałe.
UsuńOpowiadał również jak to jadąc bodaj z Łodzi do Opola, na drodze , nocną porą , pan pod wpływem spał. Zabrali go więc i w Opolu położyli, obok drogi na chodniku a może na ławce-już nie pamiętam.Ot kiedyś to można mieć było fantazję a teraz...może nam się uda po sobie zostawić zabawna sytuację.
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie zabawne opowieści są udziałem wielu ludzi - i tak, dobrze by było gdyby powodowały uśmiech a nie naruszenia.
UsuńA ja nie myślę.
OdpowiedzUsuńOpowiadała mi , pracująca jak ja, że pewnego razu pojechała pod wskazany adres. O pomyłce nie mogło być mowy bo adres sprawdziła razy kilka. Otworzyła bardzo starsza pani. Zapytała o zapraszającego. – Tak, Syn zaraz będzie. Proszę poczekać. Coś go zatrzymało. Czas uciekał. Syna nie było. Wypiły herbatę, porozmawiały . Starsza pani wiele opowiedziała. Syn nie nadchodził więc podziękowała i wyszła. Po powrocie do agencji dowiedziała się że jednak pojechała pod zły adres.
OdpowiedzUsuńDobry czas - spędzony na rozmowie.
UsuńW radio, wciąż pojawia się reklama z Marianem i Barbarą, którzy wciąż kupują to tablety to laptopy to pralki itp...ciekawe czy ktoś policzył ile to już tych rzeczy kupili i co na to ekolodzy wszak to namawianie to powiększanie ilości śmieci w domu. Odkąd pojawiła się reklama ja nie kupiłam niczego . Jak wejśc do sklepu który tak głupio , nieekologicznie, moim zdaniem ,się reklamuje.
OdpowiedzUsuńWszechobecny plastik - w sklepach, głowach, relacjach... jednorazowość, bo tak łatwiej. I promocje, bo najważniejsze, by mieć...
Usuńwolę iść na spacer.