czwartek, 2 stycznia 2020

Śniąc we dnie i w nocy

Słyszę twoje milczenie. Tak pełne twojego zapachu. Słyszę… jak osiada na mojej szyi zaraz przy linii włosów i dotyka szeptem ciszy. Zastanawiam się czy docierają do ciebie moje słowa… tak wyraźnie. Bo przecież nie mówię głośno, a najcichszą ciszą powlekam te największe i najbliższe wyznania, które stworzone są właściwie tylko do szeptu.

Znowu nie czekam. Ktoś rozwalił moją nadzieję jakby to była mucha natrętna – wziął łapkę i klapnął z rozmachem rozbryzgując ją po ścianach. Będę zmywać ślady powoli kolejne miesiące. Nie czekam więc póki co… tęsknię jedynie. Bo to nie jest tożsame przecież. Więc tęsknię chodząc od ściany do ściany, od ulicy do ulicy, od cegły do cegły, minuta po minucie. I zastanawiam czy jeszcze jest w tobie kolor moich oczu lub smak mojej skóry? Bo może miejsce jest dla mnie niewłaściwe, bo mnie nie ma tam przecież - to nie ta przestrzeń. A ty przecież tak łatwo zapominasz... więc jak mogę ci przypomnieć? Ale wiem, że jednak czujesz jak jestem, chociaż cisza nieznośna. Jestem schowana w tobie – tam, gdzie tak lubię się przechadzać delikatnie tylko trącając oddechem, od którego czujesz ciepło… Bosymi stopami, niezauważalnie prawie, a jednak mocno na tyle, żebyś wiedział, że jestem.

Nie czekam. Bo przy czekaniu... przy czekaniu nie szukam twojej obecności budząc się w nocy i dotykając zapachu ze snu jaki właśnie mnie odwiedził marzeniem. Przy czekaniu nie patrzę za okno w nadziei, że może jakiś wiatr zawieje choć odrobinę twojego spojrzenia. Przy czekaniu nie myślę o tym, że teraz nie dla mnie twoje oczy, dłonie i usta. Tęsknota wypełnia mnie szczelniej coraz. Ta niemożność, zasłona spuszczona, której nie da się pozbawić wcale. Ale szukam ptaków, które wysyłam w twoim kierunku jak te samoloty, których tak nie lubię. A teraz sama doczepiałabym im te ogony, żeby malowały jak najwięcej…

Kroję ten szczypiorek i widzę. Blisko. Ciebie. W tylu miejscach u mnie i w mojej powierzchni. Kamieniami, konarami, szyszkami, bluszczem co nie kwitnie teraz, półeczkami od uśmiechu w moich oczach czy świecznikami. Jesteś w wielokrotności chwil i w tych śladach twojej obecności bliskiej. Piję herbatę w twojej szklance i wiem, że czujesz jak dotykam ustami jej brzegu szukając smaku twoich warg. Bliżej gdzieś. By ugasić pragnienie. Nie herbaty... Strofuję się nawet. Czasami. Dyskutuję ze sobą, że dorosła jestem - zbyt dorosła na takie niedorosłe zachowanie... i bunt we mnie jest. Nagły... do krańców we mnie wszystkich bunt. I myślę teraz o tylu sprawach niewygodnych jeszcze do niedawna. Prawdą myślę. Poukładaniem tego , co ułożyć się nie miało. A teraz nagle staje się ciałem i wyciąga ręce po dalej.

I trochę się boję też. Wiesz… tego ogromu co zalewa. Bo wiem, że nie potrafię bez Ciebie. I jestem czasem zła. I smutna też. Lub zamyślona. Bo ta cisza jest zabijająca bardzo. I tłumaczę sobie, ale jak rozmawiać z dzieckiem o dorosłych sprawach... nie rozumie zupełnie i patrzy tylko tymi wielkimi oczami z jednym pytaniem w nich - dlaczego... i tupie nogami na niezgodę. Nie pomaga. Wcale.

Więc znów minuta po minucie przelewam kolejny dzień sprawami istotnymi lub nie i wyglądam przez okno, żebyś trafił, kiedy się w końcu zapuścisz w te strony. Wiem, że przyjdzie taki czas – ta ważna kartka w kalendarzu –  nawet jeśli będzie najzwyklejszym to dla mnie znaczony kolorem czerwonym, kiedy poczuję smak twoich ramion. Bo są rzeczy ważne, które wymagają tylko dbałości o nie. Trzeba je zrywać tak jak jabłka z jabłoni, kiedy dojrzeją, bo mogą się nie zdarzyć już więcej. I wtedy trzeba wziąć się za ręce i pójść drogą przed siebie...


Ewa Świtała
https://twitter.com/gabrielalureti/status/1113029088577552384 
 

2 komentarze:

  1. "jak osiada na mojej szyi zaraz przy linii włosów" - prosto interesujące.
    I znowu ten szczypiorek co już kiedyś mnie zaintrygował,bo też prosty.
    Tęsknota... jak kamień u nogi, jak zdjęcie - obraz który jest zdjęciem. Prawda zamknięta w ramie fotografii. Zamknięta. Pozdrawiam w Nowym Roku dobra życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię prostotę i cieszę się, że potrafisz ją u mnie zauważyć. Szczypiorek to pewnego rodzaju symbol i zaklęcie zarazem. :-)
      Pełnych puchu oczu, dłoni i serca Ci życzę na ten rok.

      Usuń