deszcz
skroplony na mojej skórze
kurczy przestrzeń
pomiędzy mną
a bólem suchych oczu
pełnych soli
zamarłam zbrylona
na kształt kamienia
przez chwilę
ulgą
zmytego makijażu
teraz znów
nakładam paletę
uśmiechu
owinięta szelestem
strachu
łaszącego się u stóp
patrzę w lustro
nie poznając
pierrot
zaczyna swój taniec
milczenie
sznuruje mi usta
Tomasz Sętowski
https://setowski.com/index.php?s=1&m=2&lang=
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz