poniedziałek, 7 grudnia 2020

Na zakręcie słów

Cofam życie o kolejne kadry i przeglądam jak film w zwolnionym tempie. W głowie wszystko jest możliwe.  Układam to, co nie da się wyrównać. Dlaczego trzeba mi koniecznie pokazać. Jakbym każdego dnia była ślepa w lustrze. Widzę. Bardzo dokładnie. 

Chcę być dobrym człowiekiem. Ale wiem, że to tylko życzenie. Nie dorosnę do kryształu, kiedy jestem ziemią. Czarną i nośną dla butów, które po niej chodzą. Bezsenność kolejny raz uwypukla we mnie słowa wczorajszego dnia. Maluje portret. Który każdego dnia rano przykrywam warstwą makijażu, by nie musieć oglądać prawdy. Gorzkiej i smutnej.

Jak mogę wystarczać komukolwiek skoro nawet dla siebie jestem zbyt mała, zbyt pełna zwątpień i zbyt pusta. Stoję w kącie i czekam. Już nie proszę, nie mówię, staram się nawet myśleć po cichu tak, żeby mieć powód usprawiedliwienia tego, że nie widać. Umieram. Ale nawet tego nie umiem zrobić tak jakbym chciała. Czasem stoję na ulicy i patrzę w światła samochodów. Mijają oślepiając bardziej jeszcze niż mrok. 

Boję się. Życia z rozkładem jazdy według wytycznych, godzin, odjazdów, przyjazdów, zachowań, czynności. Boję się, że zbyt dużo potrzebuję. Rozkręciłam kaloryfery i wzięłam koc. Gorąca herbata parzy mi dłonie i usta. Marznę. Od środka skuta jestem zimnem tak mocno, że nawet kiedy śpię czuję jak ściąga mi w sople wszystkie tkanki. Czasem najbardziej boję się tego, że uciekł mi autobus i drugiego nie będzie. I będę stała na tym przystanku i czekała. Na ciebie. Ale ty nie przyjdziesz. Nie ma nic gorszego niż taki strach. Bo wiem jak jest, kiedy wszystko jest niedotykiem ciebie. Brakiem jakiego nie uzupełni nic. 

Jestem nikim istotnym.  Pozostanę taka. Modlę się tylko, by nie krzywdzić. Nie czynić swoim zachowaniem tylu błędów nieustannie.  Nie sprawiać bólu. Chciałabym mieć wiedzę . Jak nie niszczyć. Gdybym tylko potrafiła... zadbać o cokolwiek. Gdybym tylko potrafiła być człowiekiem. Tym prawdziwym, który przecież kuli się we mnie każdego dnia.

Miłość to nie jest wata cukrowa na patyku. Miłość to odwaga, by być z tym kogo się kocha. Mnie bardzo trudno jest kochać.

Loui Jover
https://www.facebook.com/loui.jover





2 komentarze:

  1. Nie dorosnę do kryształu, kiedy jestem ziemią... - Ziemia jest twarda i potrzebna. Kryształ jest ale być nie musi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest potrzebne. A w nas najbardziej równowaga.

      Usuń