czwartek, 21 maja 2020

Bajka-nie-bajka

Opowiem ci o słabościach. 
Tak, właśnie ja - jestem silna i dlatego opowiem ci bajkę. Taką od serca, co się dzieje dzień po dniu. W bezradności toczona czasem krzykiem, co potrafi pękać najgrubszymi ścianami po cichu wielkiemu tak, że słychać oddech świerszcza. Opowiem ci bajkę jak kochać można całym sobą po kres, a jednak jak to za mało. Bo czasem taka miłość nie wystarcza. By poskładać wszystkie pióra i dać możliwość pójścia za rękę z samym sobą. By naprostować stopy do krzywych dróg, jakich kręte ścieżki wciąż wyznaczają azymut do nie-wiadomo-czego. Opowiem ci bajkę o tym, jak istotne są czasem okruchy, co spadają ze stołu i wtedy trzeba padać na kolana i zbierać łapczywie te wszystkie migotania duszy, w których oddychasz pełną piersią. Bo to jedynie chwile. Dla których warto.
Opowiem ci bajkę o tym, jak można zapomnieć - te wszystkie księżyce, wschody i zachody słońca, i spotkania, połamania kół na równej drodze, rozczarowania, i zwątpienia, skorupy uczuć, po-wybuchy emocji, a przede wszystkim ludzi, tych ludzi, co to człowiekowi nie są ludźmi.
Opowiem ci bajkę o rozpaczliwym szukaniu słuchacza, który pomieści miliony słów wystrzelonych niczym bańki mydlane z maszynki na rynku ku uciesze dzieci. Które tylko klaszczą w dłonie i czekają, by łowić kolor dalej... bez konieczności usprawiedliwień. Po prostu. Bo jest. Jak różowe słonie w stadach i niebieskie migdały rozbryźnięte na niebie pod stopami. Dla tych co widzą.
Opowiem ci o wrażliwości bajkę szczególną. O tym jak dostanie po mordzie wielokrotnie traktowana jak wahadłowe drzwi, przepustka do innego świata, po której każdy będzie chciał przejść butami zbyt ciężkimi. O wrażliwości wystawionej na licytację po lubię-nie-lubię w kolejce do lepszych dni, które nie nadejdą, bo to tylko ułuda ulepszonego ekranem świata. O tej wrażliwości, co karmiona bólem będzie patrzeć w zło i gubić włosy ze zgryzoty, że nie tak miało być. Bo gdzie ziemia obiecana i łany zboża do wypieku chleba potem, co go można położyć ciepłem na stół, a teraz patrzą wytrzebionym polem pełnym suchego piachu rozsypanego po klawiaturze życia...
Opowiem ci o wszystkich za i przeciw, które nie wyczerpują nigdy możliwości ani ograniczeń, taką bajkę o złudzeniach, które karmią dożylnie niczym kroplówka chorego, tyle że czasem brak właściwej diagnozy. I chorego brak. Jest tylko ociemniały z wyłupanymi na rzeczywistość oczami... Opowiem ci o ocenach, pieczątkach, etykietach, które wszyscy i zawsze agrafką przypinają do skóry samej w duszy i tkwią tam tatuażem na lustrze, w którym nie ma odbicia ciebie.
Opowiem ci więc bajkę o tym również jak trudne jest przebaczenie, którego trzeba w sobie szukać. Przebaczenie... Tym wszystkim, którzy nieśli nasze zaufanie w koszu wypchanym po brzegi po to, by się nim bawić jakby to była nakręcana pozytywka, której melodia za każdym razem pojawi się wtedy, gdy kluczyk dokona pełnych obrotów. By odkręcić źródło wiary ponownie, gdy nadejdzie kaprys. Na zabawę... 
Opowiem ci bajkę o tym wszystkim i kiedy jej wysłuchasz po prostu się przytul.


 Jake Hill & Josh A 
Suicidal Thoughts

 Tekst utworu z tłumaczeniem  tutaj

6 komentarzy:

  1. Aż chce się zapytać: to będzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawianie pytań bywa równie ważne jak znalezienie odpowiedzi.

      Usuń
  2. Tylko czy przytulanie wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że tak. Każdy musi znaleźć w sobie własną siłę i własne słabości. Łatwiej się z tym zmierzyć, kiedy są ramiona, które mogą ukoić obolałe stopy...

      Usuń
  3. Bez przebaczenia sobie i innym dalsza droga nie ma sensu i jest niemożliwa... to walka ale wygrana jest możliwa, uczę się tego cały czas i upadam też często...

    OdpowiedzUsuń