Płótnem na sztalugach rozpięta
uśmiechem nie swoim
patrzy na osnowie
kolorem wydobyta.
Nierównomierność
kreski pędzla
okrągli się
w jej nagości
której nie ma
wcale
choć wszyscy ją widzą.
Ale oczy
ubrane ma
w widok
każdego kto
podziwia
obraz jej ciała.
Nikt nie widzi...
Jak głęboko
schowana jest
jej intymność.
Nie w zdjęciu
materiałowej osłony
i w bezbiżuterii…
Nikt nie widzi
że jest
dla nikogo
bo wcale jej nie ma
dla żadnego.
Niczyja tak mocno
od lat
zdobi ścianę
w domu kogoś
kto nawet
na nią nie patrzy.
Bo zapomniał
powód
dla którego dawno temu
chciał ją mieć
dla siebie.
Victor Bauer - Anticipation V (www.victor-bauer.blogspot.com)
Wydaje mi się znajomy, czyżbym już u Ciebie kiedyś czytała?
OdpowiedzUsuńSkojarzenia i grę słów masz cudowne:-)
Tak - jest przeniesiony z dawnego blogu. Mam do niego dużo uczuć - nie chcę by zginął z przestrzeni moich kartek wirtualnych, dlatego go tu umieszczam obok nowych.
UsuńDziękuję Ci za jak zawsze miłe słowa.