czwartek, 3 września 2020

Między zerem a jedynką

Ewangelia mojego życia pisana powoli każdym zdarzeniem i oddechem nie jest twoją biblią. Nigdy nie będzie. To tylko mity, których znaczenia nie rozwiążesz, bo czytasz jak bajki. Jestem papierową postacią, bez serca, bez krwi. Nie żyję. Tło opowieści zapisane na kartce, którą można złożyć w samolocik, wysłać. Nikomu.
Kiedy przyjdziesz otworzę ci drzwi, ale mnie nie zobaczysz. Przejdziesz pomimo. Zimnymi dłońmi uzdrowię kwiaty, które zwiędły. Przez chwilę będzie złudzenie, że jest dobrze.
Muszę być strasznie brzydkim człowiekiem. Na którym można budować jedynie kolejne awatary. Weź mnie i uśmierć wreszcie.
Bez błyskotliwych fajerwerków. Wrzuć mnie pod nadjeżdżający pociąg.
Niech zacznę żyć.

Loui Jover
https://www.facebook.com/lojoverart/


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz