podane do ust
ciepłem dotyku
zamykam oczy
przychodzisz do mnie
natychmiast
by uczynić mnie
twoją
uwielbiam kiedy wracasz
gdy noc jeszcze pachnie
bezsennością
by zatracić mnie
ścieżkami
rozgorączkowanych palców
prowadząc na manowce
grzesznych zakamarków
chłonę cię
zachłannie
jakbym chciała
wtopieniem
zabrać cię na zapas
na jutro, na teraz
bo wciąż mi mało
nienasyceniem
rozściel mnie teraz
na łóżku twojego języka
i nakarm moją niecierpliwość
gorączką
twoich dłoni
unosząc szeptem słów
od jakich topię się
wilgocią
pachnącą sokiem
owocu zatracenia
w drodze do raju...
Victor Bauer - Anticipation No.5
(https://www.pinterest.co.uk/pin/25895766583143249/)

zostań panią z obrazu i powiedz ten wiersz szeptem, kiedy już zjawi się ten, dla którego wiersz napisałaś - nie sądzę, żeby pozwolił Ci dokończyć deklamacji
OdpowiedzUsuńOj, zgadzam się w 100%
Usuńoddechem wyszeptany temu dla którego był napisany smakuje najlepiej
OdpowiedzUsuńAju , jestem od samego poczatku z Toba .Nieustannie czytam Twoje piekne slowa !
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie komentowalam. Tylko sie rozkoszuje Twoim talentem.
Nawet juz nie pamietam jakim nickiem sie poslugiwalam _ona 44?????
Sciskam cieplutko
Nawet nie wiesz jaką miłą niespodziankę mi zrobiłaś tym komentarzem. Bardzo Ci dziękuję - bo brakowało mi tu Ciebie. Zupełnie nie miałam świadomości, że mnie jeszcze czytasz... a przecież pamiętam. Ten blog dopiero się zaczyna - kontynuacją tamtego. Dziękuję i uśmiecham się bardzo ciepło do Ciebie.
OdpowiedzUsuń