na usta włożyłam
smakiem
żebyś zbierał je
zachłannie
gorączką niecierpliwą
rozgniatając
słodycz ich soku
pragnienie we mnie
rozlane
dreszczy deszczem
kiedy otwierasz mnie
bliskością oddechu
i modlę się
pijąc twoją obecność
byś nie przestawał
łapczywie
mnie kochać
kiedy ociekam
grzesznym płomieniem
w aksamitnej miękkości
szeptu ud
prosząc znów
zaklęciem ciała
byś wypełnił się
mną
po kres
siebie samego
Karol Bąk - cykl Casus Mirus
(http://www.karolbak.com)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz