poniedziałek, 24 czerwca 2019

(bez)znaczenie

dziś składam litery w zdania i znów zapinam uśmiech
żeby być jaką lubisz
bo przecież każdy chce istnieć w kilku kropkach kroków choć
a ja stawiam przecinek od wczoraj oddechem
czekałam
wrosło mi w skrzydła to czekanie
czy warto odkręcać kurek niepotrzebnym zupełnie
kiedy i tak spotkaniem jest z Godotem
dylematy i myśli
które chodzą od drzwi do drzwi i sprawdzają czy może to już
smakuję ziemię w którą wsiąkła obietnica z rozbitego dzbana
co spadł znienacka na podłogę strącony
brakiem czasu czy ochoty
księżyc z uśmiechem gładzi mi włosy i gasi wszystkie latarnie żebym mogła
zniknąć jeszcze bardziej
on wie
jak łatwo jest wtopić się w cień nieuwagą i niepotrzebą kiedy sen przychodzi do okien i łóżek
w których nie ma dla mnie miejsca
zamykam okiennice powiek
znikam

ale na kolejne rano założę znów biżuterię na usta
by nie razić dobrego smaku
mijanych osób

Steve Hanks
http://www.stevehanksartwork.com/

2 komentarze:

  1. Nosimy różne maski dla innych...ale one jeszcze bardziej wzmagają nasze potrzeby i tęsknoty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze potrzeby... często bywają tylko w przestrzeni marzeń, a nawet wyobrażeń tylko. A maski niestety czasem stają naturą - kiedy wciąż trzeba przykrywać siebie jest prościej uwierzyć w to co się zakłada...

      Usuń