piątek, 3 lipca 2020

Zdrapka

Rzeczywistość. Zdzielona obuchem przestała widzieć i oddychać. Zamarła ale nie utraciła iskier tlących się gdzieś z każdym miarowym uderzeniem niezmordowanego narządu. Zastygła na kształt figury z soli... z nosem przyciśniętym do szyby. Za którą jest.
Dlaczego tak trudno umrzeć?
Wyświetlony komunikat na pytanie, na które brak odpowiedzi. Identyfikacja nazwaniem czarno na białym w odkryciu... nie umiem, nie znam, zapomniałam, nie mam. Dlatego przedzieram się przez zarośla i drogi bez celu, przedzieram się mozolnie ale nie znajduję. Karczuję. Znika znienacka i obnaża prawdę. Pożyczona jestem. Całkiem. Raz tu, raz tam - do koszyka wpada tyle różnorodności. Szyję, a przecież nie umiem tego wcale. Dlatego takie niezdarnie grube ściegi są, co między nimi przecieka wciąż jak między palcami. Nieszczelnie.
I nagle dostaję lustro z lampkami dookoła, które pokazuje nic w odbiciu. Nie ma. Nie może przecież być. Zmyty makijaż odkrywa dziurę.
Tylko układanka. Z niepasujących do siebie elementów, które nieustannie odstają od całości obrazka i burzą całokształt. 
Budzić się chcę? Nie wiem. 
Czy umiem patrzyć w oczy prosto. Tej suce, która tam mieszka? Nie wiem...
Nagła potrzeba, by wziąć jakąś pałę i przywalić. Połamać resztki na miazgę rozetrzeć i niech nie będą wcale.
Poczułam stratę? Nie. Jak można stracić czego się nie miało... Skarlałam nagle w swoich oczach. Bo to ja - nikt inny - okradłam. Odzierałam warstwę po warstwie jak złuszczone naskórki myśli. Może one też zawłaszczone. Może tylko mechaniczny organizm ciała jest, co nadaje się do  łóżka lub do talerza. Nic więcej. Nie ma.
Manipulacja - jak po sznurku...sterownie latawcem na kształt ludzika jakiegoś, z którego uszło życie już dawno. 
Czasem przytykam uszy do ziemi. Czuję jakiś puls.

Nie można umrzeć, kiedy się nie żyło.

Fot. Stefan Gesell
http://wallpapic.pl/fotografia-i-sztuki-kolekcje/stefan-gesell/wallpaper-20810



8 komentarzy:

  1. wyobraziłem sobie scenę - siedzi pani przed lustrem i zmywa makijaż, a pod spodem nic - zmywa do próżni... wacikiem, gąbeczką lichą. pod farbą nie ma już czego odzyskiwać, nic, co dałoby się ożywić nawilżającym kremem, czy pocałunkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałeś tą scenę, bo o tym tu piszę... w części tekstu.

      Usuń
    2. ja ją ZOBACZYŁEM.

      Usuń
    3. Tą scenę? Czyli coś udało się napisać...
      Jeśli tak to dziękuję.

      Usuń
  2. A mnie się wydaje, że ciągle umieramy i ciagle zaczynamy od nowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwychwstania czy odrodzenia... są. Wciąż. Ale czy dla każdego?

      Usuń
  3. Dobrze że nie straciłam nadziei w Panią i Pani pisanie bo to teraz wyjątkowo pięknie namalowane, kolorami, nastrojami i duchem. Nie znam się na tym co dobre ale doskonale to zawsze wyczuwam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pokładanie nadziei - to czasem najpotrzebniejsze, żeby był ktoś kto wierzy.

      Usuń