sobota, 15 lutego 2020

Utopiona w chmurach

Marzy mi się… doświadczanie intymności. Taka możliwość na stałe, w chwili, w której potrzeba nabrzmiała – od zaraz, już. Bez czekania. By było dostępne jak bułka, z której urywa się kawałek nie patrząc już na chrupiącą skórkę łakomie, bo kusiła… Jak włącznik światła – pstryk i jest. Tak mi się marzy na wyłączność… Ciałem obecna, a nie tylko jako słonie różowe na plaży nieba wśród obłoków.
By móc bez żadnych słów podejść i głowę położyć na tym ramieniu, gdzie zapach otuli ukojeniem. Lub by słuchać książki czytanej mi na głos – jest w takim czytaniu coś szalenie bliskością mnie napełniającego. By otrzymać kawę parującą z mojego ulubionego kubka – dla mnie specjalnie zrobioną, choć wcale nie prosiłam. By moknąć na balkonie w otoczeniu ramion i zastanawiać się czy czuję na policzkach deszcz czy pocałunki. Pokazywać księżyc, który świeci tak jasno dzisiejszego wieczora, jakby chciał być niemym świadkiem - latarnią. Oddech nagły na mojej szyi położony dotknięciem szeptu we włosach. I moje dłonie zaplątane w kosmyki nie moje… Marzy mi się. By móc każdego dnia po prostu i bez czekania... dbać o bliskość. Intymność taką. Która może zwyczajną jest, a nawet powszednią… obecnością. Intymność, która jest sensem.


Yiruma - River Flows in You

4 komentarze:

  1. Przepiękne marzenia.
    Życzę aby się spełniły...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta kawa lub herbata podana nieproszona to także wyraz miłości i troski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak mówienie bez słów o sprawach najważniejszych.

      Usuń