poniedziałek, 13 sierpnia 2018

patykiem na wodzie pisane

Nie jestem. Nikt ze mnie jest tak bardzo potrzebny innym. Czasem się zastanawiam - do czego, dlaczego i po co... tylu mnie widzi, przychodzi i zostawia swoje, które tak łatwo jest przy mnie wyjmować. Znasz moje imię? Znasz? Tłem wtopione kolorem szarości odbija - uwypukla, pokazuje... przybita twoim słowem... bo można zapytać o godzinę i którędy do kina. Lub przegadać wieczory i przemilczeć poranki. Też można. Odgrzać obiad lub podnieść kartkę co ze stołu spadła. Można chcieć.
Beze mnie.
Spadają z nieba nieszczęścia i tylko przysłaniają widok. A przecież to dzięki nim można. Budować siebie tak bardzo. Stoję i patrzę na piasek w dłoniach jak kapie czasem. A ty nic z tym nie robisz - jak dziecko na plaży stawiasz zamki. Bez fundamentów. I to zdziwienie potem, że się sypie domek z kart.
Ślady po paznokciach, blizny i oczy. Żyją wciąż. I kiedy zaczynam mówić wylewa się tak, że sama zadziwiona słucham ile znam słów. Różnych zakopanych. Wykopaliska. Lawą wylane jak potop co niszczy mnie z kiedyś... czy może z dziś jeszcze...
Rozmieniana na grosze, ułamki, przecinki wydaję bez przerwy resztę. I zostaję elementarnie zbrakowana. A potem zostaję. Tylko dla siebie i zbieram te rozsypane znaki przestankowe jak przystanki w życiu innych... tylko tyle ile daję.
Na chwilę, na moment wystarczająca by podać chusteczkę lub dłoń - w zależności. By wyrząć ramię i znów włączyć pralkę... by dać odbicie lub pokazać. Jak filiżanka kakao. Kiedy jest źle.
Mam. Ciało poranione. Odarte, wytarte, zniszczone... mam. Składowe biologicznej egzystencji anatomią rzeźbione - skórę, krew i kości. Posiadam wyposażenie w organy rozliczne - funkcjonuję. I duszę mam. Co gnieździ się we mnie i stuka równym sercem gdy jestem sama. I mam jeszcze dalej co się nie kończy. Co jest wygryzione i zostanie na zawsze choć już nie ma.
Znasz moje imię? Znasz?
Patrzę jak przykładasz i pobierasz. Jak przenosisz i nie myślisz wtedy... i już jest tylko twoje i rozporządzasz. Nabyte z prawem do obrotu - jak w promocji. Tanio było.
Bierz... 

Tomasz Alen Kopera 
(https://www.facebook.com/Tomasz-Alen-Kopera-153589598121489/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz